Urlop? Jak nie wypaść z formy
Wakacje. Czas urlopowy w pełni. Polskie góry, Bałtyk, kraina jezior, a może all inclusive w Egipcie? Jakiekolwiek będzie to miejsce, wakacje to czas odpoczynku, ładowania baterii na kolejne miesiące i odcięcia się od służbowego telefonu czy laptopa. Czy jednak powinno być to również chwilowe pożegnanie z treningiem?

Trenujesz kilka razy w tygodniu, starasz się trzymać dietę, w weekend dajesz sobie trochę luzu, ale bez szaleństw. Wszystko gra, forma powoli idzie w górę, masz dobre samopoczucie i ogólnie nie masz co narzekać. I przychodzą wakaaaaacje. Co z tym fantem zrobić? Dać sobie kompletny luz na dwa tygodnie? Pozwolić żeby ciało i głowa odpoczęły od codziennych treningów i zdrowej michy? Byczyć się na plaży, popijajać drinki z palemką i zagryzać pysznymi deserami? Czy jednak wybrać hotel z siłownią, zmusić się do pewnej aktywności fizycznej i nie pochłaniania wszystkiego co wokół tak smaczne i kuszące?
Odpoczynek jest dobry, jest konieczny.
Po to wziąłeś 2 tygodnie urlopu, żeby się zregenerować, żeby wrócić pełny sił i z dobrym samopoczuciem. Z kolei kiedy trenujesz, czujesz się lepiej? Masz więcej energii? Założę się, że tak. Może w takim razie nie warto porzucać tego na czas wakacyjny? No i bądź tu mądry…Słowo, którego szukamy, to kompromis. Weź pod uwagę to, że cały rok pracujesz nad formą i zwyczajnie to lubisz, ale także to że w czasie urlopu powinieneś trochę zwolnić, zluzować i dać ciału i głowie odpocząć.
Jak więc nie wypaść z formy w czasie wyjazdu wakacyjnego?
Zapomnij o godzinnych sesjach treningowych wykonywanych codziennie rano przed śniadaniem. To się nie uda, ale i nie ma potrzeby, żeby się udało.
▪ Zamiast ciężkich treningów, które robisz na co dzień, poświęć 10 minut, żeby popływać w morzu, czy w hotelowym basenie.
▪ Zamiast podziwiać zachód słońca w leżaku, z drinkiem w dłoni, weź tego samego drinka i zrób 30 minutowy spacer wzdłuż plaży.
▪ Jeżeli jest możliwość, to zrób sobie kilka razy krótką przebieżkę, pobiegnij lasem, powdychaj świeżego powietrza. Jesteś w górach, w pięknym SPA?
▪ Ten szczyt obok wcale nie jest taki wysoki, zabierz wodę i kanapki i spróbuj przejść się w jego kierunku, a jak się okaże, że to wcale nie takie trudne, to wejdź na sama górę.
Proste rzeczy, które zachowają Cię w ruchu.
Wg mnie, to właśnie w taki sposób powinieneś spędzać aktywnie czas na wakacjach. Odpoczywając od codzienności, kalendarza i terminów, dużego miasta i hałasu. Ale żebyś po dwóch tygodniach leniuchowania nie stwierdził, że jesteś bardziej zmęczony, niż przed wyjazdem, warto pamiętać o lekkiej aktywności fizycznej.

Jest jeszcze jedna kwestia - jedzenie. I tu można poszaleć. Pizza, której odmawiałeś sobie przez te wszystkie dni na redukcji. Lody, które omijałeś szerokim łukiem. Frytki, które zjadłeś w ostatnich miesiącach 3, podbierając dziecku, gdy nie patrzyło. Alkohol, który piłeś jedynie jako lampkę wina do niedzielnego obiadu. I nagle te wszystkie rzeczy pojawiają się w knajpie, do której przychodzisz codziennie na obiad. Pozwolić sobie? Zamówić, co mi się tylko zachce?
Nie odmawiaj sobie pizzy w Neapolu, ale może nie jedz jej na śniadanie, obiad i kolację, polewając przy tym szerokim strumieniem oliwy.
Jak zjesz nad morzem rybkę z frytkami też się świat nie zawali. Ale znowu, może nie codziennie. Lody też są spoko, zamiast 4 gałek, jedna też będzie pysznie słodka. Wiesz już, co mam na myśli? Kompromis. Pomiędzy pewnym rozluźnieniem a Twoją codzienna restrykcyjna dietą. Śmieciowe żarcie, kompletne lenistwo i wanny trunków na pewno Ci tego nie dostarczą. Nie pozwól, żebyś po powrocie do domu miał wyrzuty sumienia i był na siebie zły. To nijak nie pasuje, do osoby rozluźnionej i wypoczętej.